Oreo domowej roboty



Oreo - nigdy nie rozumiałam o co tyle szumu i płaczu dzieci - czy te ciacha są naprawdę aż tak dobre? Czy są zdrowe? Reklama przedstawia je w najlepszym świetle - z mlekiem smakują jeszcze lepiej - a jeżeli dziecko wypije z nimi choć trochę mleka - to już jest hit - samo zdrowie (choć można się z tym spierać) !!! Czemu by ich nie kupić???!!! I wiecie co - kupowałam - a jakże :) Może nie za często, bo ich cena do najniższych nie należy, ale skusiliśmy się nie raz.

Do czasu, aż wypróbowałam przepis na domowe oreo :)
Ciastka pomimo tego, że zrobione w domu nie składają się tylko ze zdrowych składników. Jednak podając domowe oreo mojemu synowi mam mniejsze wyrzuty sumienia. Wiem, co się w nich znajduje i są rzeczywiście rewelacyjne. Gdybym miała je zrobić z samych dobrych składników pewnie straciłyby dużo na smaku. Może kiedyś pokuszę się o zmodyfikowanie tego przepisu.
A zatem do dzieła, bo ślinka cieknie :)

Składniki na ciasteczka oreo:

1 i 1/4 szklanki mąki
75 g masła
1 szklanka cukru pudru
3/4 szklanki kakao
1/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli himalajskiej
1 jajko
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego

Składniki na nadzienie:

110 g miękkiego masła
1 i 3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka aromatu waniliowego
szczypta soli himalajskiej

Najpierw ciacha: rozpuszczamy masło i czekamy aż ostygnie. W między czasie łączymy ze sobą mąkę, kakao, sodę, proszek do pieczenia, sól. Do ostudzonego masła dosypujemy cukier puder, jajko, aromat i łączymy ze sobą. Mokrą masę dodajemy do suchych składników i wyrabiamy z nich ciasto - wyjdzie wam bardzo ciemne i dobrze, o to tu chodzi :) Wyrobione wkładamy do zamrażalki na pół godziny. Następnie rozwałkowujemy na grubość około 3 mm i wykrawamy ciasteczka szklanką lub okrągłą foremką. Pieczemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia przez około 7 minut w temperaturze 170°C.

A teraz nadzienie: łączymy wszystkie składniki, miksujemy do momentu rozpuszczenia cukru i wkładamy do lodówki. Kładziemy je pomiędzy dwa upieczone ciasteczka - jednak jak już dobrze wystygną.

W oryginalnym przepisie było nadzienie podane wyżej, jednak przy drugim podejściu do wypieków zdecydowałam się zrobić ciasteczka bez niego - są wystarczająco dobre, a samo masa z masła i cukru była moim zdaniem za słodka do nich.

A i jeszcze polecam od razu zrobić ciasteczka w podwójnej ilości :) Schodzą ekspresowo!!!

Czy Wy też pieczecie domowe wersje sklepowych smakołyków? Pochwalcie się jakich :)




Podobne posty

Brak komentarzy: