Zielono mi i Rymobranie


Oj, dawno już tu nie było recenzji książki, a przecież do biblioteki chodzimy co chwilę i czytamy z Kubą coraz więcej i więcej. No i potem taszczę te dodatkowe kilogramy na ramieniu, a kolejne na brzuchu w chuście :D Po wejściu na trzecie piętro ramię odpada, ale radość z wycieczki do naszej biblioteki jest bezcenna, więc czego się nie robi dla dzieci :) 
Z Kubą uczymy się ostatnio czytać - zobaczymy jak szybko to ogarnie - jak na razie ma bardzo duży zapał ale i nerwus z niego nieziemski!!! Baran jeden (znak zodiaku - żeby nie było ;D)!!! Nawiasem mówiąc to w domu mam dwóch baranów, koziorożca i ja sama też jestem rogaczem - bykiem :) No czasami jest ciekawie!!! :p

Dobra, miało być o książkach.
Otóż wymienione tytuły to zbiory wierszyków napisanych przez Agnieszkę Frączek. Te dwa nie są oczywiście jej jedynymi dziełami. Na stronach tej księgarni znalazłam ich ponad siedemdziesiąt - niezły dorobek. Pani Agnieszka jest niesamowicie pracowita - jest doktorem habilitowanym językoznawstwa, germanistką i leksykografem. Stworzyła serię książek logopedycznych, przybliża dzieciom wiedzę o poprawnej polszczyźnie.

Dwie książeczki, które chciałam Wam przybliżyć czyta się niezwykle lekko. Jednocześnie autorka wplata ciekawe i na pewno nowe dla dzieciaka polskie wyrazy. Zmienia również w nich literki - tworząc zupełnie nowe znaczenie, na przykład w Rymobraniu pisze o "PIETRÓŻKACH" - to takie fajne warzywo, któremu wyrosły rogi zamiast natki :) Z Kubą uwielbiamy również "Drobiobranie" - zawsze gdy jesteśmy w lesie na grzybobraniu głośno krzyczymy wiersz o Stasiu, który na grzybki kurki wołał: "cip, cip, cip", a na gąski: "taś, taś, taś" :) I czasami jakąś kurkę udaje nam się znaleźć ;)
Ja osobiście uwielbiam "Drżyrafę Kachę" - która, mimo swoich rozmiarów boi się nawet muszki. I trochę ją rozumiem, bo ja zwiewam przed prawie każdym pojorem - bleee :/ Kacha jest za to bardzo zabawna!!!

W "Zielono Mi" podobają nam się "Żaby na zakupach", Kuba się nauczył od niech, że ich dzieciaczki to kijanki. Wiersz "Skrzydła" dla dzieciaczków, które chciałyby latać oraz "Kwadratowa Krowa", która naprawdę wszystko ma kwadratowe, nawet mleko od razu w kartonikach daje :) W wielu wierszach pani Agnieszka wplata słowo kask - może fajnie jej się rymuje, ale pewnie chciała też zaznaczyć jak ważne jest jego używanie. Dobre dla dzieci, które mają opory przed jego zakładaniem. 
Poza ciekawymi wierszami, obie książki zostały pięknie zilustrowane. Spójrzcie tylko na zdjęcia poniżej :)









Ciekawa jestem, czy czytaliście którąś z tych książek i który wiersz najbardziej utkwił Wam w pamięci :)


Podobne posty