Z braku czasu - o Wielkanocy "PO" (troszkę później niż "zaraz PO" :D)

Wielkanoc - tradycyjnie w Podlesiowie, chyba tylko raz spędziliśmy to święto w domu. Jaja pomalowane, babeczki upieczone, koszyk poświęcony, zjedzony żurek w chlebie i głowy polane. I to chyba tyle z tradycji w te święta, jakoś ich za bardzo nie czuję. Ze względu na dzieci wprowadziliśmy zwyczaj szukania jajek i prezentów. Ale pogoda do kitu, już drugi raz z rzędu Wielkanoc mogłaby się zamienić z Bożym Narodzeniem. Rok temu lepiliśmy zająca w Wielkanoc :) hi hi

Kilka świątecznych fotek poniżej oraz to co wyszło nam z malowania jaj. Zrobiliśmy je w wersji czarno-białej oraz kolorowej do mniejszego koszyczka. Te kolorowe miały wyjść takie ale wyszły tradycyjnie :/ chyba za mało octu dolaliśmy do barwników :) Babeczki piaskowe tradycyjnie musiały znaleźć się w koszyczku, już niedługo dodam przepis na nie - są przepyszne i szybko znikające :D
















Karmienie piersią - ten post dedykuje mojej przyjaciółce: Z :)


Dlaczego jest tak bardzo ważne i czemu jestem jego ogromną zwolenniczką? Przede wszystkim przekonałam się przy Kubie, że warto!!! Warto wytrzymać pierwszy miesiąc, kiedy brodawki bolą, nieraz nawet krwawią zanim się "zahartują"; warto wytrzymać pierwszy zastój pokarmu i masaż położnej w szpitalu bynajmniej nieprzyjemny; warto przetrwać kryzys laktacyjny i nie przejść w tym czasie na mleko sztuczne; warto się pomęczyć z przystawianiem maluszka, aż dobrze nauczy się ssać pierś; warto zacisnąć swoje zęby, kiedy dziecku wyrosną jego własne i odczujemy je mocno podczas niejednego karmienia!!! Dlaczego?

Jest mnóstwo powodów!!! Ale chyba najważniejszym dla mnie jest spojrzenie maluszka prosto w oczy mamy podczas karmienia!!! Jak obejmuje pierś i uśmiecha się kącikiem ust!!! Ten widok i uczucie w tym momencie są bezcenne!!! Dlatego tak bardzo się cieszę, że Maciek pozwala mi powtórzyć te chwile, które już kiedyś przeżywałam z Kubą. Powstaje niesamowita więź pomiędzy nami :) I na pewno karmienie butelką nie gwarantuje takich emocji :)

Kolejnymi powodami dlaczego wybrać karmienie naturalne są chociażby te prozaiczne: 
- wygoda - mleko mamy jest zawsze ciepłe, świeże i "pod ręką"
- cena - w końcu mamy coś za free!!!
- skład mleka - jest dostosowany zawsze do potrzeb i wieku dziecka (nie można go podrobić!!!)
- pozwala szybciej zrzucić zbędny tłuszczyk - skrzętnie gromadzony przez nas podczas ciąży :D
a także te już poważniejsze:
- dostarcza dziecku przeciwciała - więc chroni przed wieloma chorobami (dlatego też mogłam karmić Maćka bez problemu zaraz po urodzeniu, mając okropny katar - jemu nic nie było :D) Myślę, że to również dzięki karmieniu piersią Kuba zachorował pierwszy raz dopiero mając prawie 2 lata!!! 
- dzieci karmione piersią rzadziej stają się alergikami
- maleje ryzyko wystąpienia nagłej śmierci łóżeczkowej oraz nowotworów
- powoduje szybsze obkurczanie się macicy po porodzie
- zmniejsza zachorowalność na raka szyjki macicy

Karmienie piersią zapewnia korzyści dziecku nie tylko doraźnie, ale i zabezpiecza go na przyszłość: dzieci takie rzadziej są otyłe, zmniejszone jest ryzyko zachorowalności na cukrzycę, miażdżycę czy nowotwory.
Karmienie wpływa też na rozwój fizyczny i intelektualny dziecka. Uspakaja nie tylko dziecko ale również mamusie, które dzięki emocjom jemu towarzyszącym pozwala przeżyć i te ciężkie chwile w macierzyństwie. Bo przecież nie zawsze jest kolorowo :D

Czasami początkujące mamy mają za małą wiedzę o karmieniu naturalnym i przede wszystkim zero praktyki (co jest oczywiste :D) Tematem karmienia piersią zaczynają się głębiej interesować nie podczas cięży, ale już po porodzie - kiedy zaczynają się schodki... Kiedy maluszek nie potrafi się przyssać do piersi, kiedy płacze i zganiamy to na małą ilość pokarmu. Wtedy najłatwiej i najszybciej do głowy wpada pomysł karmienia mlekiem modyfikowanym, szczególnie w momencie, jeśli w otoczeniu nie znajdzie się nikt, kto przekona mamę do karmienia piersią.

Jeśli chcemy dać dziecku to co najlepsze, jeśli chcemy by czuło się najbezpieczniej w pierwszych najtrudniejszych dla niego tygodniach po wyjściu z brzuszka, czuło nasze ciepło, bliskość i zapach - to my - MAMY - mamy ZASZCZYTNĄ możliwość KARMIENIA PIERSIĄ. Nie rezygnujmy dobrowolnie z tego skarbu!!!

Mam nadzieję Z, że wytrwasz w cięższych chwilach i kiedyś będziemy się śmiały z tego jak to podkarmiałaś wieczorkami butlą swojego M :D :*